Czarnuchy z lawą zaczęłam i... jak to ze mną bywa, pomysł na nie wywietrzał. Musiały odleżeć odpowiedni czas, nim się doczekały swoich pięciu minut. Żal mi się ich w końcu zrobiło, rozbierać ich na czynniki nie miałam chęci i postanowiłam popróbować czegoś z oplatanym elementem.
I jak wyszło? Elementy do oplatania odzyskane z rozbiórki jakiegoś starocia, w przyrodzie wszak nic nie może zginąć ;) Jestem z nich całkiem zadowolona i postanowiłam zgłosić je na wyzwanie w Kreatywnym Kufrze...
Bardzo fajny pomysł, wyglądają oryginalnie:)
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podobają ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne, bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńMojej koleżance też się spodobały, już ich nie mam :)
OdpowiedzUsuńArcyciekawa forma:-))
OdpowiedzUsuń