Po napoju dość pospolitym zostały w domu buteleczki z gatunku "niewymienne". Zagospodarowałam je jako dekorację półeczki w kuchni. Wdzianka im zaimprowizowałam, mniej lub bardziej udolnie, w ramach kolejnych moich dekupażowych wprawek.
Buteleczki są dwie, tylko solowe zdjęcia brązowej niestety się nie udały. Na swoje ubranko czeka jeszcze butelka o trochę innym kształcie, kiedyś się pewnie doczeka :).
Butelki zyskały całkiem gustowne wdzianka,jedna zaprasza nas na wojaże afrykańskie ,a druga na kwiecistą łąkę,i kolczyki z poprzedniego posta cudowne,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwyszły ślicznie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
wyszły ślicznie :)
OdpowiedzUsuńwprawiaj się kobieto, bo coraz lepiej Ci to wychodzi :)
OdpowiedzUsuńOj, dawno u Ciebie nie byłam...muszę nadrobić:) piękności w każdym poście, pozdrawiam Cię mocno Kajjeczko:***
OdpowiedzUsuń