Mało ostatnio robię biżuterii. Chociaż planowałam sobie zrobienie co najmniej kilku rzeczy, jakoś mi się nie udało. Coś jednak mam więc pokażę. Na pierwszy rzut dwie wyszydełkowane bransoletki.
W pierwszej eksperymentowałam z dwoma rozmiarami koralików, w drugiej użyłam 3 rozmiarów i na moje oko efekt jest o wiele ciekawszy, chociaż ta pastelowa mimo wszystko ma swój urok.
W drugiej odsłonie dwie pary sutaszowych kolczyków:
Popielate z jakąś odmianą agatów w centrum, hematytowymi i koralowymi kuleczkami. Te niżej z masą perłową, no i w obu parach moje ulubione toho. Odkąd zaczęłam z nimi pracować, nie zamieniłabym drobnicy toho na żadną inną. Póki co nie trafiłam na nic, co byłoby jakościowo lepsze a i wybór kształtów i kolorów jest ogromny.