czwartek, 11 sierpnia 2011

Wyhaftowałam sobie

Obiecywałam sobie, że w letnim czasie zmierzę się z haftem koralikowym. Słowo się rzekło, zabrałam się więc do pracy. Z urlopu przywiozłam wstęp:

i w tm momencie zupełnie jeszcze nie wiedziałam, co w ostateczności z tego wyjdzie. Po powrocie do domu rozważałam dwie możliwości: broszka albo naszyjnik. W końcu wygrał naszyjnik i kwiacisko zostało wisiorem, do którego nieudolnie dorobiłam koralikowy sznureczek z zapięciem. Sznureczek wyszedł niezbyt długi, ponieważ koraliki "wyszły", ale próba generalna całości już była i wrażenia oglądaczy (nie oparłam się pokusie i poleciałam na miasto) jak najbardziej pozytywne były. Oto efekt końcowy:



Na urlopie popędziłam do sklepu Koralium w Krakowie i tam zakupiłam sobie troszkę minerałów i innych różności, między innymi te trzy ceramiczne koraliki, których użyłam w tym komplecie. Jak widać na zdjęciu wydziergałam z pozostałych dwóch jeszcze kolczyki, jako komplet do wisiora.


Kolczyki są nie podklejane filcem lecz dwustronne. Ceramiczny lamparcik został umieszczony w koralikowym koszyczku.

Od jakiegoś już czasu zaglądam z wielką ciekawością i przyjemnością na bloga Ewa gyöngyös világa! i podziwiam, ze szczęką wspartą o klawiaturę cudeńka, które ona dzierga z koralików. I oczywiście skrupulatnie kopiuję sobie i studiuję udostępniane przez nią tutoriale. Nie wiem czy umiałabym dokładnie zrobić coś takiego, co jest w instrukcjach, ale z grubsza zaczynam pojmować zasadę. Taka prosta forma, jak w kolczykach powyżej, mogłaby być bazą wyjściową do większej plecionki, chociaż akurat tym kolczykom niczego nie zamierzałam już przydawać, poza tym koraliki w nich są zbyt drobne, albo moja igła zbyt gruba do wielokrotnego przewlekania. Zdradzę jednak, że zainspirowana pięknymi naszyjnikami Ewy zrobiłam takie jedno maleństwo, ale o nim innym razem.

13 komentarzy:

  1. śliczne! jeśli to są początki to strach pomyśleć co będzie jak nabierzesz większej wprawy :)) i juz pędzę na polecanego bloga obadać to i owo ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny komplet :) ja też podjęłam pierwsze nieśmiałe próby haftu koralikowego, a efekty wkrótce na moim blogu. Trwają prace wykończeniowe :) życzę kolejnych twórczych pomysłów i gorąco pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Komplet jest wspaniały. Haft koralikowy to niesamowita sprawa. A jaka czasochłonna. Cuda.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przejrzałam wszystkie zaległości i wszystko prześliczne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kajjko Twoim cudeńkom też nic nie brakuje!!! Świetnie się prezentują :)
    A że egzamin zdały, to sama nie wiem, czy to ich sprawka czy modelki ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Naszyjnik to był dobry wybór,komplecik przepiękny.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Aleś się rozkręciła! Postępy czynisz w tempie ponaddźwiękowym. Komplet przecudnej urody!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Wam wszystkim jak zawsze, jesteście nieocenione w motywowaniu do dalszych rękoczynów ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo,bardzo piekny komplet!

    OdpowiedzUsuń
  10. No piękne prace! Ja po urlopie tak się rozleniwiłam, że dziś tylko podziwiam!! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze. Dają wiele radości i motywują do dalszych rękoczynów :)
Kajjka