W gruncie rzeczy tym właśnie jest pumeks, chociaż "skała wulkaniczna" z pewnością ma bardziej dystyngowane brzmienie. Niezależnie od nazewnictwa okazuje się, że nie tylko do szorowania pięt można go użyć. Spodobał mi się w sklepie w Krakowie i jeszcze tam (znaczy w Krakowie, nie w sklepie) powstało z niego to:
...kolczyki... a poniżej pierścionek...
... i niech tam sobie kto mówi, co chce, a ja uważam, że niepozorny pumeks całkiem nieźle się prezentuje w roli ozdoby. Troszkę mi się skojarzył z historią Kopciuszka, niby nie ma na czym oka zawiesić, ale jak się go odpowiednio odzieje to proszę :).
Bardzo fajnie wygląda.A dziś doszła paczuszka od Ciebie:)))) ile radości!!!Kochana, dziękuję!!!kolczyki są świetne!!!
OdpowiedzUsuńPiękne prace, równiutkie i do tego w moim ulubionym kolorze. Nic tylko podziwiać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ślicznie Ci wyszło! no no, kto by pomyślał, ten niepozorny pumeks ;)
OdpowiedzUsuńśliczne :) no i do mnie też przyszła paczka od Ciebie i sprawiła radość ogromną :) pierścionek wspaniały i coś na poprawę nastroju tyle słodkości:) bardzo Ci Kasiu dziękuję:):):*
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają :) ten pumeks rewelacyjnie wyszedł :)
OdpowiedzUsuńwspaniała kolorystyka i wykonanie- no i za oryginalnść 6+!!
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim :)), a najbardziej się cieszę, że do dziewczyn dotarły w końcu paczuszki :))
OdpowiedzUsuńKajjkuś ten pumeks wymiata!! :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się te kolczyki podobają - są takie subtelne! Sutasz wcale nie musi być papuzio kolorowy, takie delikatne pastele plus pumeks to bardzo eleganckie połączenie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni z Romą, te "pudrowe" kolorki, prostota pumeksu i jego dystyngowana oprawa- coś cudownego!
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję i cieszę się, że się podoba :))
OdpowiedzUsuń