środa, 30 marca 2011

Potworek

Od razu mówię, że wizerunku "potworka" nie będzie, ponieważ poszedł do rozbiórki natychmiast po tym, jak ukazał się moim oczom po ukończeniu pracy nad nim, a wziął się z mojej przymiarki do sutaszu. Naoglądałam się ostatnio w sieci, aż mnie szczęka zabolała od leżenia na twardej podłodze. Po inspirującej lekturze uznałam, że w końcu co jak co, ale igłą to ja się posługiwać potrafię, wiec co tam, udać się musi. Pobiegłam w te pędy do sklepiku zakupić co potrzeba (koraliki jakieś w domu są) i wieczorkiem zasiadłam tworzyć swoje pierwsze unikalne "dzieło". Oczywiście improwizacja, bo po co mi plan, przecież wiem co mam zrobić... wyszło wyjątkowo unikalnie, żeby nie rzec dramatycznie unikalnie. Rozebrane zostało bardzo szybko, żeby przypadkiem komuś z domowników nie przyszło do głowy tego uwieczniać. No, ale jak się powiedziało a to i b być musi, jak ma być sutasz to będzie żeby nie wiem co, postanowiłam sobie i zabrałam się od nowa do roboty. Za drugim razem trauma była już znacznie mniejsza, na tyle mała, że odważę się pokazać, co wydłubałam:

Rewelacja to nie jest, szczerze mówiąc sama nie za bardzo wiem, co to właściwie jest, ale przecież praktyka czyni mistrza, więc mam  nadzieję, że z czasem nabiorę wprawy, bo bardzo mi ta technika przypadła do gustu. Z początkowej porażki wyciągnęłam kilka wniosków, między innymi ten, że sutasz jednak wymaga odrobiny planu. Na improwizację może sobie pozwolić ktoś kto ma już doświadczenie w tej technice, ale początkujący absolutnie. I tak całe popołudnie spędziłam ze szkicownikiem i ołówkiem, rysownik ze mnie jak z koziej... ale ołówek trzymać umiem i oto efekt:

Pomysłów mam tyle, że chyba życia mi braknie, żeby je przenieść na papier, o zmaterializowaniu nie wspominając, ale grunt to mieć cel :D cdn.

1 komentarz:

  1. o rety, ja to bladego pojęcia nie mam o tej technice :) Może też kiedyś spróbuję... Tobie wyszło bardzo ładnie, nie musi być wiadomo co to, nie o to chodzi w końcu ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze. Dają wiele radości i motywują do dalszych rękoczynów :)
Kajjka