środa, 22 lutego 2012

Żyłka króluje

Jak pleść to pleść. Dzisiaj moje kolejne plącidełka. Komplecik z opalami:


i jeszcze dwa naszyjniczki na łańcuszkach:



I oczywiście zapraszam na candy :)

środa, 15 lutego 2012

Na rocznicę musi być...

Umknęło mi to gdzieś całkiem, a tu widzę, że setkę wpisów minęłam jakieś 15 postów temu. Pierwszy wpis na tym blogu dodałam 8 marca 2011 roku. Data choć babsko-świąteczna całkiem przypadkowa :). Widzę też, że uzbierała się okrągła liczba 100 osób życzliwie podglądających moje poczynania. Wszystkie te okoliczności wymagają uczczenia, więc rozdawajka musi być. Zatem CANDY ogłaszam. Do wzięcia drobiazg wykonany techniką jaka mnie ostatnio opanowała (fachowej nazwy nie znam), ja to zwę plecionki.


To niewielkie kolczyki na sztyftach, z naturalnymi kamykami.  Kamyki to z całą pewnością jakaś odmiana agatów. Jaka? Pozostaje tajemnicą nawet dla mnie, poza tym toho.

Uczestnictwo w candy na stałych zasadach:

1. Wpis pod tym postem.
2. Banerek lub podlinkowana informacja bez banerka, na pasku bocznym bloga.
3. Kto bloga nie posiada, zostawia maila we wpisie.
4. Wpisywać się można do dnia 8 marca, wyniki losowania podam 12 marca.

Banerek do skopiowania:


Serdecznie zapraszam do zabawy :)

poniedziałek, 13 lutego 2012

Zakulkowana

Szperając ostatnio po Waszych blogach wpadłam na kursiki przygotowane przez Weraph. Wciągnęło mnie i oto efekty tego wciągnięcia. Pierwszych krzywulców tutaj nie ma, bo absolutnie nie nadawały się na pokaz i zostały rozebrane, chociaż jeden bohomaz zachował żywot i wisi u mojego osobistego telefonu (tu go nie widać ;)).





Trochę monokolorystycznie, ale jak się ma co się lubi, to się lubi co się ma, a tylko to akurat miałam w domu. Obszywanie kuleczek bardzo mi się jednak spodobało, więc w przyszłości zaopatrzę się w szerszą gamę kolorów i będzie większe urozmaicenie w barwach :). Kurs można znależć na blogu KORALIKI TUDZIEŻ , szczerze polecam zainteresowanym i dziękuję Weraph :).

czwartek, 2 lutego 2012

Dwa wieszadełka

Wieszadełka oczywiście na szyję są. Jeden w zieleniach, drugi taki rudy wyszedł. W domu został już tylko rudy, co mnie nie dziwi, bo zielony mnie też bardziej się podoba ;).



I na okrasę Lizak rezydujący na moim osobistym foteliku :D: