W dzisiejszej odsłonie pierścioneczków kilka będzie. Wynalazłam w sieci serię filmików instruktażowych do różnych plecionek, a to sznurków, a to kuleczek, a to pierścionków i innych drobiazgów. Najpierw popadło na pierścionki, ponieważ wydały mi się niezbyt skomplikowane. Wyplata się z drobnych koralików prostokątną podstawę i ona stanowi bazę do oczka. Niby banalne, ale oczywiście praktyka skorygowała moje spojrzenie przez różowe okulary na tę "prostotę" wykonania, a efekty wyglądają tak.
Ten powstał jako pierwszy i chyba najbardziej odbiega od tego, co widziałam w instrukcji.
Kolejny miał już być wierną kopią, ale też w ostateczności sam wierzch wyszedł mi inaczej.
Przy trzecim podejściu już nawet nie próbowałam zrobić takiego samego, jak na filmiku tylko zaimprowizowałam wierch wedle własnego pomysłu.
Najbardziej bawi mnie to, że każdy z nich był robiony według tej samej instrukcji :). mimo to jestem z nich zadowolona. Oczka tych pierścionków wychodzą dosyć duże. Mnie się podobają na ręce. Do sfotografowania dwóch, łapki użyczyła córka :):
A na koniec tej plecionkowej zabawy zrobiłam jeszcze taki, żeby trochę zaokrąglić sobie perspektywę po tych prostokątach:
I cała gromadka :))