sobota, 30 lipca 2011

Urodzinowa niespodzianka

Syn poprosił mnie o przygotowanie "czegoś", co mógłby podarować koleżance z klasy na osiemnaste urodziny, które dzisiaj właśnie panna z przyjaciółmi zamierza świętować. Zrobiłam w trakcie urlopu niewielki komplecik, kolczyki i bransoletkę. Mam nadzieję, że solenizantce się spodoba :).
Pudełeczko tym razem zostało zakupione w sklepie, choć staram się pudełka robić samodzielnie. Nabrałam już pewnej wprawy w ich robieniu i wychodzą mi coraz lepiej. Dzisiaj machnęłam chyba ze sześć. Pierwsze swoje pudełka malowałam ręcznie akrylami ale ostatnio nauczyłam się ładnie oklejać je papierem. Dla wprawy okleiłam dzisiaj cztery sztuki papierem pakowym i planuję je jeszcze jakoś udekorować.

Znalazłam jeszcze fotkę kolczyków, kóre zrobiłam przed urlopem, na wymiankowe candy u Ani.

Kiedyś, któraś z komentujących Pań, mile połechtała moją próżność, zachęcając mnie do pisania, ponieważ jak rzekła "lubi czytać". Powiem tak, z myślą o tym żeby założyć sobie bloga, na którym bym umieszczała swoją słowotwórczość, nosiłam się na długo przed tym, nim założyłam tego bloga, dotąd jednak nie miałam odwagi by to zrobić. W końcu jednak wzięłam byka za rogi. Ponieważ tutaj umieszczam innego rodzaju twórczość, żeby nie zaśmiecać i nie robić bałaganu założyłam sobie zupełnie osobny profil i bloga na okoliczność słowną. Blog nazywa się "Piszmalkowe słowotworki" i ukrywam się tam pod nazwą "Piszmalk". Właściwie od bardzo dawna nie zdarzyło mi się oddawać mojej "pisarskiej" pasji, ale "szufladę" posiadam dość zasobną, powinna starczyć na długo ;). Kto lubi czytać, lub wyrażać opinie krytyczne i nie tylko, zapraszam, choć na razie są tam tylko 3 wpisy :)

piątek, 29 lipca 2011

Po urlopowo

Nie ma to jak w domu... wie o tym najlepiej taki domator jak ja ;). Nazbierało mi się trochę sutaszowych tworków do pokazania. Przecież na urlopie trzeba było coś robić. Urwisy siostry rozrabiały na podwórku, a ciotka na tarasiku dłubała, rzucając okiem czy aby nie rozwijają się zanadto w harcach. Fotek nazbierało mi się sporo i będę je musiała rozłożyć na kilka wpisów.

Zanim jednak przejdę do chwalipęctwa swojego, chciałam rzec, że nie zapomniałam o fantach z mojego zakończonego w dniu wyjazdu candy. Bardzo przepraszam dziewczyny Julię i Kasię, których cierpliwość wystawiłam na poważną próbę. Wszystko przez to, że wyjazd wypadł o cały tydzień wcześniej niż pierwotnie planowałam, a powrót o kilka dni później. Ot, dlaczego nie znoszę robić dalekosiężnych planów, nie pierwszy raz zdarza się, że życie koryguje moje misternie ustalone kalendarium, bynajmniej nie pytając mnie o zgodę. Obie paczuszki dotrą do Was niebawem i mam nadzieję, że mimo tak długiego oczekiwania sprawią Wam jednak choć troszkę radości.

Czas na fotki. Zacznę od tego, co zrobiłam dla siostry. Ona wzorek wygrzebała sobie w sieci, nie jestem jego autorką. Nie staram się kopiować niczyich prac, wyjątek uczyniłam dla siostry, bo się uparła, że takie właśnie mają być. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć tylko tyle, że zostały podarowane w prezencie i wzięłam za nie ani grosika.

W oryginale były niebieskie. Ania poleciała oczywiście w nich do pracy, żeby się pochwalić. Spodobały się i powstały jeszcze dwie czerwone zawieszki, już nie identyczne, jedynie wg podobnego schematu i z wykorzystaniem reszty tych samych koralików. Klient nasz Pan, zgodnie z życzeniem są podobne do kolczyków chociaż każda jest inna, bo nie chciałam robić kolejnych kopii.

Ogólnie na zawieszki był popyt tego lata i ku mojemu zadowoleniu sprzedałam ich sporo. Cieszę się ogromnie, że moje dłubanki znalazły uznanie w oczach innych niźli tylko moje :). Przed wyjazdem rozmawiałam też na temat wymianek z dwiema osobami. Dla jednej z nich już powoli szykuję pakuneczek, z drugą muszę się jeszcze skontaktować, żeby dowiedzieć się, co by ją ucieszyło najbardziej. Do obydwu posiadam emaile i lada moment się odezwę.
Pozdrawiam Wszystkich po urlopowo :D.

wtorek, 19 lipca 2011

Przerywnik urlopowy

Jak mówiłam w poprzednim wpisie, dostęp do internetu na wyjeździe mam. Jakkolwiek nieco mnie ogranicza czas, no i zdjęć wyjazdowych niestety nie będzie, bo znów "nie mój" aparat musiałam zostawić córce, która wprawdzie wróciła z zagranicznych wojaży, ale na wolny dostęp do aparatu nie mam szans. Tymczasem, rzucając okiem na dwóch rozrabiaków, pod moją opieką (moi siostrzeńcy), macham troszkę igiełką, a dokumentację próbuję robić aparatem siostry, ale to skomplikowana machina i dopiero przed powrotem do domu poproszę siostrzenicę, o zrzucenie mi tych fotek na pendriva (tak sie to chyba pisze) i wakacyjne żniwo pokażę jak już znajdę znów na własnych śmieciach. Dzisiaj zaś mam tylko króciutką informację o pięknej akcji, na którą natrafiłam podglądając co u Was słychać. Akcja nosi nazwę "MARZYCIELSKA PACZKA". Banerek odsyłający do strony z informacjami umieszczę na pasku bocznym. Tak już w życiu bywa, że nie wszstkim dane się jest beztrosko cieszyć pięknym latem. Jeżeli możemy z takimi osobami podzielić się odrobiną naszej własnej radości myślę, że warto to zrobić.  Zachęcam do włączenia się w tę naprawdę piękną akcję choćby poprzez umieszczenie o niej informacji na swojej stronie. Pozdrawiam wakacyjnie wszystkich moich Gości i stałych Bywalców :))

piątek, 1 lipca 2011

Wyniki candy i wymiankowa niespodzianka

Na candy zapisało się 88 osób, co jest dla mnie całkowitym, ale miłym zaskoczeniem. Absolutnie się nie spodziewałam, że moja zabawa wzbudzi takie zainteresowanie. Odwiedziłam masę fantastycznych blogów starając się zostawić wszędzie miłe słowo, jeśli kogoś przeoczyłam, przepraszam, postaram się nadrobić po powrocie. Wyniki miały być w niedzielę, ale z powodu wyjazdu (wyjeżdżam dziś po południu), losowanie odbyło się w wielkim pośpiechu przed chwilką.  Nad jego poprawnością czuwała dwuosobowa komisja, mój syn i ja sama :).
 komplet losów

łapka maszyny losującej (nie moja)

i szczęśliwy los z nr wpisu 19, pod tajemniczym i lakonicznym j. ukrywa się Pani z klimatycznego bloga "Moje powstawanie". Czekam teraz na adresik, a potem proszę o wyrozumiałą cierpliwość w oczekiwaniu na przesyłkę, bowiem wracam dopiero po 20 lipca :)

Ponieważ na candy zapisało się tak wiele osób wylosowałam też pocieszajkę. Tym razem szczęście dopisało Duende z bloga "Handduende77". Pocieszajka będzie niespodzianką ;). Również proszę o adresik i cierpliwość w oczekiwaniu na przesyłkę.
Przepraszam za dramatyczną jakość zdjęć, robionych "na kolanie".

Na szczęście zdjęcia niespodzianki z wymiankowego candy u Ani z bloga "I wyszło szydło z worka", zobiłam wcześniej i są troszkę lepsze. Od Kasi-Ovillo dostałam śliczną serwetkę, koraliczkowe przydasie, pyszne herbatki i słodkości, wszystko na zdjęciach poniżej:
 no, nie zupełnie wszystko, paczuszka przyszła pod moją nieobecność i po słodkościach to tylko papierki zostały. Owszem zadzwonili do pracy czy mogą otworzyć i sądząc, że to przesyłka ze sklepu, na którą też czekałam, pozwoliłam. Na szczęście serwetkę i koraliki zostawili ;D. Serwetka zajęła już honorowe miejsce na moim podręcznym stoliczku, a przydasie oczywiście przydadzą się :)
To by było tyle na pożegnanie. Nie będzie mnie jakieś trzy tygodnie, ale mam nadzieję, że internet u siostry hula, więc będę podglądać co u Was słychać. Życzę wszystkim słonecznego lipca i miłego wypoczynku, tym, którzy się udają na urlopy i do następnego razu :))).