Wszystkim w domu się bardzo podobała :))
Bransoletka z wczorajszego wpisu ku mojemu zaskoczeniu trafiła na wystawkę w zaprzyjaźnionym sklepiku. To takie fajne miejsce, gdzie spotykają się dłubacze mojego gatunku. Szkoda, że lokalik jest maleńki, bo jak nic pasowałyby tam ze dwa stoliczki i ekspres do kawy ;), oprócz wszelkiej maści towarów pasmanteryjnych, włóczek nici do haftów, wstążeczek itd., zwłaszcza w okresach stroikowo ozdobnych jak np. minione święta. Kolejki tam były przed świętami okropne, ale za to atmosfera w kolejkach fantastyczna, powymieniałyśmy się doświadczeniami, uwagami, poradami wzajemnymi itp. Świetne miejsce, w moim mieście, wprawdzie nie jedyna pasmanteria, ale jedyna, w której jest wszystko, a przede wszystkim jedyna z duszą :).